Ulubione projekty
Twoja lista jest pusta
Dodano projekt
Usunięto projekt
Dom marzeń Polaka

Dom powstał w Trzcińsku (gmina Janowice Wielkie) w Kotlinie Jeleniogórskiej. Budowa - prowadzona razem ze sponsorami konkursu "Dom marzeń Polaka" (firmami: Archipelag Bank Przemysłowo-Handlowy Braas Multi Urzędowski Xella-Ytong) - trwała pięć miesięcy.
Dom to wynik pracy architektów - Roberta Wójciaka i Doroty Palmączyńskiej - z wrocławskiej Pracowni Projektowej Archipelag - oraz współpracy Justyny i Kamila Kowalskich zwycięzców konkursu i jego przyszłych mieszkańców.
- Na początku najwyraźniej projekt budynku widziała moja żona - mówi Kamil Kowalski. Gdy wygrywał konkurs Justyna Kowalska (wtedy Ameljan) absolwentka wrocławskiej Akademii Ekonomicznej była jego narzeczoną. Oboje pochodzą z Jeleniej Góry skąd wyjechali na studia do Wrocławia. Pobrali się już w czasie budowy domu. Działka siedliskowa o powierzchni 1 3 hektara położona na zboczu wzgórza w Trzcińsku - na której stanął dom ich marzeń - była od trzech lat własnością Kamila Kowalskiego.
- Przyjeżdżali tu nasi znajomi pod namioty. Robiliśmy ogniska. Marzyliśmy o własnym domu ale nie przypuszczaliśmy że zbudujemy go tak szybko i w takiej formie - opowiada Kamil Kowalski.
Właśnie ukształtowanie działki - na zboczu o nachyleniu 15 - 25 stopni i kontekst krajobrazowo-architektoniczny były pierwszymi wyzwaniami dla projektantów. - Chcieliśmy aby ten dom łączył nowoczesność ze stylem górskim typowym dla architektury Pogórza Sudeckiego - mówi Kowalski wskazując m.in. chaty w Podgórzynie koło Jeleniej Góry. Zbudowane z bali przeniesione z Podhala w krajobraz gdzie dominuje architektura sudecko-tyrolska wyglądają jak skansenowy kwiatek przy kożuchu.
- To najważniejsza zmiana którą wprowadziliśmy w porozumieniu z projektantami. Za ścianą frontową z której okien otwiera się panoramiczny widok na grzbiet Karkonoszy i Sokolików są - patrząc od lewej strony - pokój dzienny jadalnia i kuchnia. Wejście jest z prawej strony budynku podobnie jak wjazd do garażu - pokazuje Kamil Kowalski. Zmiany w projekcie wprowadzali w porozumieniu z Dorotą Palmączyńską. - Ten projekt rodził się w dialogu z "Archipelagiem". Ludzie z tej firmy podpowiadali nam podsuwali rozwiązania - mówi Kowalski. Z lewej strony (południowo-zachodniej) z salonu wychodzi się na zadaszony taras z którego także rozpościera się piękny widok na góry. Nad pokojem jadalnym jest otwarta przestrzeń aż po dach budynku. Żartujemy że można tu postawić na Boże Narodzenie górski świerk. W rogu pokoju będą schody na piętro gdzie znajdą się trzy pokoje (sypialnie) i łazienka. Mała łazienka będzie także obok kuchni na parterze. Dom ma powierzchnię użytkową ok. 170 metrów kwadratowych. - Nad piętrem na poddaszu będzie składzik na różne rzeczy. Budynek nie ma piwnic. W przyszłości pewnie poddasze będzie radochą dla dzieci miejscem ich zabaw - mówi Kamil Kowalski.
W najbliższych miesiącach Kowalscy zostaną rodzicami. Kamil Kowalski nie ukrywa że w pierwszej kolejności zagospodarują z żoną parter budynku. - Projektowaliśmy dom z perspektywą na 5 - 10 lat. Będzie on rósł razem z nami i pewnie kiedyś na piętrze się zmieni - mówi. Obok sypialni jest otwarta przestrzeń gdzie będzie miejsce na komputer i miejsce do pracy oraz biblioteka.
Na parterze od strony skarpy Justyna Kowalska ma pomieszczenie na pracownię pszczelarską. Traktuje to jako hobby do którego podchodzi jednak bardzo poważnie. - Pszczelarstwem zajmował się mój dziadek. Ojciec tej pasji nie kontynuował. Mnie w dzieciństwie obsiadł rój pszczół. Od tamtego czasu wiem że nie jestem uczulona na jad pszczeli. Chcę mieć własny miód także ten pitny - opowiada Justyna Kowalska. Przeszła już wstępne przeszkolenie. Na wiosnę będzie miała pierwszych dwanaście uli. W zboczu na wprost pracowni zbudowana została piwnica która będzie służyła jako chłodnia dla domu i owoców pasji pszczelarskiej pani domu.
Głębokie fundamenty
- Teraz tego nie widać ale z przodu mury fundamentów ukrywa sztucznie stworzony nasyp - mówi Marek Wełeszczuk który jako przedstawiciel należącej do grupy Archipelag firmy budowlanej Multi nadzorował prace budowlane przy budowie "Domu marzeń Polaka".
Wełeszczuk pokazuje zdjęcia wykonane podczas kolejnych etapów prac budowlanych. Mówi że oprócz problemu konstrukcyjnego który został rozwiązany na samym początku budowy pozostałe prace przebiegały sprawnie.
- Mieliśmy pewne problemy z transportem materiałów ponieważ nie wszystkie ciężarówki mogły wjechać pod górę na plac budowy. Czasami trzeba było materiały przewozić małymi wózkami od podnóża skarpy - mówi Wełeszczuk.
Dobrodziejstwa cywilizacji
- Jeśli zimą nie będę mógł wjechać zostawię samochód u podnóża wzgórza - mówi Kamil Kowalski. - Na pewno nieraz będziemy przeklinać tę naszą górkę. Ale trudności rekompensują widoki jakie mamy z okien i prawdziwki w lasku brzozowym na działce.
Gospodarze będą też musieli zabezpieczyć przed osuwaniem ziemię na skarpie za domem. - Nie chcemy budować betonowego muru. Spróbujemy umocnić ziemię metalową siatką i posadzić rośliny. Ponieważ to ziemia przemieszana ze skałą podobnie jak w innych miejscach w sąsiedztwie to zabezpieczenie powinno wystarczyć - wyjaśnia laureat konkursu.
Dom będzie miał ogrzewanie gazowe. Zbiornik który wystarczy uzupełnić dwa razy w roku zostanie umieszczony na zboczu. Kocioł znajdzie się w pomieszczeniu obok pracowni pszczelarskiej.
- Zastanawialiśmy się nad ogrzewaniem drewnem. Zrezygnowaliśmy ponieważ w Kotlinie Jeleniogórskiej są problemy z drewnem na opał. Poza tym oboje pracujemy zawodowo. Żona niedługo będzie zajęta dzieckiem a ogrzewanie drewnem jest jednak kłopotliwe - mówi Kamil.
Wodę będą czerpali albo z wodociągu gminnego który znajduje się przy odległej o kilkadziesiąt metrów drodze albo ze studni (są dwie na terenie działki). Na zboczu Kowalscy zbudowali już przydomową ekologiczną oczyszczalnię ścieków rozwiązując w ten sposób problem kanalizacji. Na własny koszt zrobili przyłącze energetyczne.
- Musieliśmy sami doprowadzić prąd. Energetyka ma zamiar zrobić tu przyłącze ale dopiero w pierwszym kwartale 2007 r. - mówi Kowalski. - Podobnie było z TP SA. Można mieszkać na wsi ale mając w zasięgu ręki dobrodziejstwa cywilizacji. Do pracy potrzebujemy komputera i łączności telefonicznej - podsumowuje. Szacuje że aby zamieszkać w domu w Trzcińsku będą z Justyną potrzebowali jeszcze około 150 tysięcy złotych.
§Rzeczpospolita" z dn. 15.11.2004 r. Rafał Bubnicki