Ulubione projekty

Twoja lista jest pusta

Dodano projekt

Usunięto projekt

Glazura, czyli początek końca

Mimo, że głównemu wykonawcy terminy trochę się "przesunęły" (np. brak okien dachowych), nie mamy zamiaru zwlekać z rozpoczęciem prac wykończeniowych. Tym bardziej, że zamierzamy się wprowadzać w okolicach marca przyszłego roku. Nadal gorący temat, to kwestia "ogrzewania w czasie zimy...Decyzja zapadła, że nie będziemy odpalać gazu. Względy? Po pierwsze czysto finansowe, bo bez względu na zużycie gazu w pierwszym okresie mielibyśmy płacić ryczałtowo 300 PLN miesięcznie, nie mieszkając w domku. Po drugie, ktoś nam doradził, że o ile nie będziemy instalować drewnianych elementów, to nawet dobrze zrobi domkowi, jak postoi przez zimę, "popracuje" itp. przed wykończeniówką. Po trzecie, w naszym przypadku (wodociągi maja być podłączone na przełomie zimy i wiosny) musielibyśmy teraz ekspresowo wkopywać kręgi studni (a temperatury nieprzyjazne), instalować pompę i jeszcze ryzykować, że przy dużych mrozach wszystko zamarznie. Jednak po kolejnych rozmowach i debatach z bardziej od nas doświadczonymi stwierdziliśmy, że trzeba jakoś choćby dogrzewać dom (ryzyko grzyba, podsuszenie pomieszczeń przed wprowadzeniem, docieplenie wnętrza dla pracujących ekip itd.). W efekcie właśnie zamówiliśmy wkład kominkowy i na razie bez zabudowy zamontujemy kominek. Co prawda trzeba będzie zaglądać na budowę i trochę do kominka wrzucić, ale i tak codziennie tam jesteśmy (a jak nie my, to budowlańcy), więc damy radę :)

I tak po dłuższym wstępie, przechodzę do meritum sprawy, czyli glazury. Płytki, to z jednej strony "zaje...fajny" moment wykończenia domu, bo stosunkowo szybko widać efekty i przy dobrej ekipie rezultaty mogą być naprawdę piękne. Z drugiej strony, to "zaje...kosztowny" :) etap. Nie mówiąc już np. o dosłownym ciężarze materiału. Przeniosłem na własnych barkach ok. 70 m2 płytek i wydawało mi się...co to jest, 2 palety...a kręgosłup mam do remontu :) Wiele wieczorów poświęciliśmy na wybór płytek i w rezultacie (nie po raz pierwszy) doszliśmy do pewnego kompromisu estetyczno-finansowo-praktycznego :) Oczywiście łazienki i kuchnia pochłonęły najwięcej funduszy, potem wiatrołap, balkon i na końcu pomieszczenie gospodarcze.

W naszym przypadku największe wyzwanie to łazienka na poddaszu. Dlaczego? Mozaika to prawdziwy sprawdzian dla glazurnika. Tu cholernie ważne jest doświadczenie, więc warto brać sprawdzoną ekipę/fachowca z polecenia. Do tego wybrana płytka to gres. Glazurnicy z reguły reagują na to słowo "wysypką". Bardzo ciężko to ciąć, w tym wiercić itp.

A teraz parę porad dla budowniczych zabudowujących wannę. Po pierwsze trzeba przewidzieć dostęp do zaworów wody, żeby w przypadku awarii w łazience, nie trzeba było odcinać wody w całym domu. U mnie koniecznością było zrobienie klapki w półce za wanną (oczywiście klapka będzie zasilikonowana, żeby woda nie spływała pod płytki, a w razie "W" trzeba będzie jedynie podciąć silikon. Podobnie ma się z dostępem do syfonu wanny w razie awarii (wanna podnoszona, na codzień zasilikonowana). Kolejna rzecz, to przewidzieć, że np. podczas użytkowania baterii otworowej montowanej na płytce, woda (spływająca po przewodzie prysznicowym) może się - w dłuższej perspektywie - zbierać na podłodze pod wanną. W przypadku pełnej zabudowy nie mamy możliwości usunięcia tej wody. Rozwiązaniem jest zrobienie "okna" na wsunięcie kija ze szmatą i raz na jakiś czas przecieranie podłogi pod wanną. Powyższe "okno" przy podłodze w zabudowie ma jeszcze jedną ważną rolę, a mianowicie baaaardzo odciąża kręgosłup np. przy myciu wanny. Jeszcze niedawno nie pomyślałbym nawet, że możliwość wsunięcia palców stopy pod zabudowę wanny może tak wyraźnie zmniejszyć napięcie kręgosłupa przy pochylaniu. W moim przypadku za wanną znajduje się półka w glazurze, więc zaplanowałem drugie okno w dalszej podstawie wanny, żeby tą samą "szmatą" dostać się do najdalszych zakamarków podłogi pod wanną. Jeśli chodzi o ewentualną wilgoć pod wanną, to rozwiązaniem może być uwzględnienie i tam ogrzewania podłogowego, dzięki czemu "mniejsza" woda będzie szybko odparowywała, ale ja standardowo ze względów ergo-ekonomicznych omijałem wszelkie "zastawione" powierzchnie podłogi. Kolejne "okno"...uzbierało się ich trochę...to otwór na chociażby wymianę baterii (klapka od góry do zaworów byłaby zbyt mała i niewygodna). W takim przypadku po podcięciu silikonu i wyciągnięciu wanny będzie praktyczny dostęp do baterii od dołu. Mam nadzieję, że awarii nie będzie :), ale jeśli by już się zdarzyła, to nie będę sobie pluł w brodę i kuł w łazience. Oczywiście nie warto oszczędzać na płytkach podłogowych pod wanną, jak to się robiło w tzw. PRL-u :), bo w przypadku zalania woda ekspresowo przecieknie przez strop na parter).

P.S. 1
No i nie obyło by się bez "przygód" i na tym etapie. Nie ukrywam, że jako stosunkowo mało doświadczony kupiec płytek, nie biegałem po sklepie i nie mierzyłem (choćby wyrywkowo) płytek. Założyłem, że jeśli na opakowaniu jednego koloru jest wyraźny wymiar 300x600 (mm) i na opakowaniu drugiego koloru również 300x600 (mm), to płytki są co do rozmiaru takie same :) Nic bardziej mylnego...jedne mają rzeczywiście 300x600, a drugie 259x600 (lub nieraz "nawet" 258,5x600). Nie przez przypadek słowo "nawet" dałem w cudzysłów. Nigdy bym nie przypuszczał, że milimetr robi taką różnicę. W moim przypadku szczególną, bo płytki podłogowe są wielkości ściennych i założyłem, że zejdą się równiutko na łączu, czyli nie będzie przesunięcia fug na ścianie w stosunku do podłogi. No ale w skutek tych "drobnych" (ponoć dopuszczalnych przez producentów) różnic w wymiarach, aby zachować łączenia fug, fugi na ścianach musiałyby mieć jakieś 3,5mm (albo nawet 4, czyli duuużo i nie w moim guście), a fugi na podłodze 2,5...a to naprawdę spora różnica, widoczna gołym okiem. Suma sumarum postawiliśmy na równe i wąskie fugi w całej łazience, przesuwając o połowę fugi ścienne w stosunku do podłogowych. Po pierwsze tak się stosuje w praktyce (często nawet nie da się inaczej bo płytki podłogowe mają inne wymiary niż ścienne), a po drugie, po analizie układu naszych sprzętów(wanna, sedes, bidet itd.) stwierdziłem, że w niewielu miejscach połączenie płytek ściennych z podłogowymi będzie w ogóle widoczne - nie kładziemy płytek na całych ścianach.

P.S.2
Przygód ciąg dalszy. Nie wpadł bym na pomysł, żeby przy/po zakupie płytek otworzyć każdą paczkę i sprawdzić czy np. w środku nie ma "ukrytych" wad. No i pod koniec układania płytek pewnego producenta :) okazało się, że część płytek posiada białe ślady w kształcie kratki (odbicie spodu sąsiadującej w opakowaniu płytki na glazurze płytki poniżej). Wydawało się na początku, że wystarczy zmyć nalot wodą, potem specjalnym środkiem, ale za każdym razem biały "nalot" powracał. Wniosek "fachowców": za wcześnie po wypaleniu, płytki były składane w paczki. Oczywiście zareklamowałem sztuki, które nie zostały jeszcze położone na ścianie, ale wniosek dla innych...sprawdzać wszystkie płytki zaraz po zakupie, żeby uniknąć domawiania i reklamowania w trakcie kładzenia. Ponoć w przypadku glazury "markowej" (czyt. drogiej :) rzadko zdarzają się tego typu niespodzianki, ale lepiej "dmuchać na zimne". Oczywiście, jeśli już piszę o "dmuchaniu na zimne", zawsze lepiej kupić 2-3 płytki każdego rodzaju więcej (oprócz dekorów oczywiście, bo drogie :). Jeśli nawet nie dla tego, że może się coś "popsuć" glazurnikom podczas kładzenia, to chociażby dlatego, że w czasie eksploatacji (np. po dwóch latach) może nam coś upaść i zniszczyć płytkę...a nieraz b. ciężko dostać ta samą kolekcję po latach. Interesujące jest też to, że przy "domawianiu" płytek warto podać nie tylko nazwę, ale też odcień, kaliber i dzień produkcji :) podany na opakowaniu, bo "płytka płytce nie równa" pomimo tej samej nazwy.

Wróć do dziennika budowy Ciri (z wiatą) Odpowiedz Zacytuj
  • Alex23 2021-04-19 12:20

    Dzień dobry, powiedzieliśmy Wam bardzo interesująco, jesteście wspaniali, że wykonaliście tak świetną robotę, proszę powiedz mi, czy konieczne było zainstalowanie mozaiki w łazience na poddaszu, czy można było się obejść z kafelkami?

  • Alex23 2021-05-12 11:24

    Powiem krótko i długo :D Krótko: zajebista robota, bardzo ładnie wszystko wykończone i porobione! Bardzo ładna mozaika też poukładana, widziałem podobną na [url=https://imello.pl/produkty/panele-lvt-vinyl]Imello.pl[/url] czy stamtąd coś zamawiane? W ogóle ile za robociznę za całość? Odkładamy hajsu teraz na własną budowę i zawsze dobrze zebrać sobie dane od różnych ludzi ile kosztuje robocizna w różnych miastach, aby mieć nieco poglądu ;) A tak poza tym, mam nadzieję, że będzie się Wam super przyjemnie tam mieszkało, naprawdę kawał dobrej roboty, można pochwalić wykonawców i robotników! Miłego tygodnia wszystkim :)

Odpowiedz

Twój podpis został wygenerowany automatycznie: 18.216.174.*
Jeśli chciałbyś używać własnego podpisu, zarejestruj się.

Bezpłatna pomoc architekta

Wypełnij formularz, skontaktujemy się z Tobą.

Zamawiając usługi forum i dzienników budowy, przyjmujesz do wiadomości i wyrażasz zgodę na świadczenie tych usług i przetwarzanie przez Usługodawcę, którym jest Pracownia Projektowa ARCHIPELAG A. Wójciak, R. Wójciak Sp. J., jako Administratora danych, podanych w formularzu danych osobowych, na zasadach wskazanych w Regulaminie i Polityce Prywatności serwisu ARCHIPELAG.pl.

Jeśli chcesz także otrzymywać bonusy i informacje dotyczące akcji promocyjnych naszych i naszych Partnerów, wyraź zgodę dodatkową i zaznacz odpowiednie pole. Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez administratora, którym jest Pracownia Projektowa ARCHIPELAG A. Wójciak, R. Wójciak Sp. J. z siedzibą: ul. M. Smoluchowskiego 56/3, 50-372 Wrocław, nr KRS 0000123673, NIP: 897-16-05-744, REGON: 931987209:

Na podstawie art. 13 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) informujemy Cię, że (przeczytaj klauzulę informacyjną):

czytaj całość ›
Pola oznaczone gwiazdką (*) są obowiązkowe do wypełnienia