Ulubione projekty

Twoja lista jest pusta

Dodano projekt

Usunięto projekt

Kominek, czyli "serce" domu...przynajmniej dla niektórych

Kolejny ważny i jak się okazuje dyskusyjno-kontrowersyjny temat :) Dlaczego?
A chociażby:
1. Już na etapie planowania kominka stajemy przed dylematem, do czego będzie nam służył. Do budowania nastroju, do ogrzania domu, a może do jednego i drugiego.
Jeśli tylko do nastroju i dekoracji, to temat jest prosty i nie ma stresu i dylematów. Jeśli jednak zakładamy, że dzięki kominkowi zaoszczędzimy na ogrzewaniu (np. gazem), to już mamy dylemat...jaki sposób będzie najlepszy. I co? I to, że nie ma najlepszego sposobu, bo zależy on od wielu czynników i jest (chyba) inny dla każdego inwestora. Jeśli ktoś ma duuużo funduszy i cena nie gra roli, to dylemat jest najmniejszy (choć i tak nie daje to gwarancji najlepszego rozwiązania :). Jeśli trzeba liczyć koszty, wypada zrobić mały "rachunek sumienia" i zdecydować - oczywiście uwzględniając kubaturę domu, rodzaj ogrzewania (grzejniki, podłogówka itp.), ilość podgrzewanej wody do mycia itd. - czy np. chcemy zastosować do kominka płaszcz wodny. To dość kosztowne (choć w porównaniu np. z pompą ciepła i tak "barszczyk" :) i zwraca się, w zależności od
wielu czynników po...latach. Ale jeśli kogoś stać, nie buduje małego domku i ma "dużo" ogrzewania podłogowego, to myślę, że warto. No i istotna sprawa: jeśli chcemy rzeczywiście korzystać (czyt. oszczędzać) z tego przybytku, to zakładamy, że będziemy palić w kominku codziennie (najlepiej kilka razy na dzień), bo zastępujemy wtedy piec gazowy i koszt inwestycji zacznie nam się po jakimś czasie zwracać. No chyba że - powtórzę się - mamy duuużo kasy - i ten fakt nas nie dotyczy. My nie zdecydowaliśmy się z kilku względów. Pierwszy:średnia kubatura domu, drugi: niewiele ogrzewania podłogowego; trzeci: znając siebie, nie zakładamy, że codziennie będziemy obsługiwać swego rodzaju "kotłownię" - na początku będzie to nawet atrakcją, ale z czasem...hmm; czwarty (dość istotny :): koszty inwestycji.
Jest tańszy sposób ogrzewania domu kominkiem. Rozprowadzenie ciepłego powietrza. Na pewno mniej wydajne, ale w porównaniu z płaszczem wodnym "tanizna". Najtańszy sposób, to rozprowadzenie grawitacyjne (niestety tylko do 3m od kominka). Drugie, to rozprowadzenie wymuszone z zastosowaniem małej "turbiny" wymuszającej przepływ ciepłego powietrza. Tą ostatnią metodą można spokojnie dotrzeć do wszystkich pomieszczeń w domu. I tu znowu jest wiele zdań. Do, powiedzmy że "wad" (choć to mocne słowo) tej metody, zalicza się: słyszalny dźwięk wentylatora i większe lub mniejsze wzburzanie kurzu w pomieszczeniach, wysuszanie powietrza - szczególnie w mniejszych pomieszczeniach...niektórzy twierdzą też, że wokół kratek nawiewowych z czasem przebarwia się ściana. Nie jesteśmy chorobliwie strachliwi i nie wierzymy we wszystko co usłyszymy, ale zdecydowaliśmy się na skromne rozprowadzenie grawitacyjne w pobliżu kominka. Nie ukrywam, że w decyzji pomógł nam fakt, iż nasz kominek znajduje się po środku domu i mamy bardzo blisko w pionie do dużego pokoju na poddaszu (małe sypialnie w dalszej odległości ogrzejemy standardowo grzejnikami). Oczywiście nie zjedliśmy wszystkich rozumów i nie mamy gwarancji, że zrobiliśmy najlepiej jak mogliśmy, ale po analizach, poradach i przemyśleniach jakieś decyzje trzeba podjąć.

2. Drugi dylemat, to wybór wkładu do kominka. I tu znowu zaglądamy do portfela (no chyba że nie). Od razu powiem, że nie stać nas na wkład za 6 tys...ale to nawet dobrze, bo zakres "dylematu" znacznie się zmniejsza. Co kierowało naszym wyborem? Funkcjonalność, cena, nastrój (kolejność przypadkowa, choć sam nie wiem :) Nie ukrywam, że bałem się zakupu wkładu za 999 PLN. Nie jestem burżujem, ale jak coś jest bardzo "tanie", to i szczególnej jakości się po tym spodziewać nie należy. Tak mi jakoś wyszło z doświadczenia. Czyli uśredniając możliwości i oczekiwania wybór padł na kominek francuskiej marki (nie reklamuję nazwy :). Moim małym marzeniem była możliwość otwartego paleniska (oczywiście w miarę potrzeby) i tak też się stało. Uwielbiam dźwięk strzelającego w ogniu drewna i nie przepadam za oglądaniem ognia przez szybę (oczywiście mówię tu o pełnej satysfakcji, bo i tak często drzwiczki kominka będą zamknięte :) W trakcie rozmów z "fachowcami" (co zawszę czynię przed podjęciem decyzji) przyjąłem do wiadomości, że kupowanie czegoś co robi kilka rzeczy na kilka sposobów niesie ze sobą ryzyko. Chodzi o to, że drzwiczki mojego wkładu można uchylać (standard) i podnosić (dla mojego wymarzonego nastroju). Zdaję sobie sprawę, że coś co gotuje i pierze jednocześnie może być do wszystkiego i do niczego zarazem, ale cóż...dla spełnienia marzeń jestem skłonny podjąć to ryzyko. A jeśli już o ryzyku, to oczywiście analizowałem temat strzelających z paleniska skier (przy otwartym kominku) i rzeczywiście takie zjawisko z pewnością od czasu do czasu będzie miało miejsce, więc dla zwiększenia bezpieczeństwa - jako że w salonie podłoga będzie z paneli - ułożę przed kominkiem 40-sto centymetrowy pas płytek ceramicznych (można blachę zdobioną). No i druga zasada, przy rozpalonym kominku z otwartą komorą lepiej nie wyjeżdżać na zakupy, czy inne wycieczki :) Tak naprawdę, kiedyś były tylko kominki z otwartymi paleniskami, a podłogi z litego drewna i rozsądni domownicy jakoś sobie z tym radzili :), a efekt jest nieporównywalny. Oczywiście powinno się troszkę bardziej uważać, ale trzeba by mieć konkretnego pecha żeby - szczególnie podczas pobytu w domu - spowodować pożar. I tak jeszcze informacyjnie: kiedy palimy przy otwartym wkładzie, kominek pobiera tlen z pokoju (nie z osobnego doprowadzenia), więc na dłuższą metę warto zadbać o stały dostęp powietrza do pomieszczenia, bo tlenu nigdy za wiele...szczególnie gdy trzeba się nim dzielić z domowym ogniskiem :)

Tak na marginesie, niby to w dzisiejszych czasach sprawa oczywista, ale nie zapomnijcie drodzy czytelnicy tego dziennika o doprowadzeniu powietrza do kominka osobnym przewodem z zewnątrz (i to najrozsądniej już na początkowym etapie budowy, czyli przy fundamentach :) Można przemyśleć sposób regulacji dopływu świeżego powietrza. Pierwszy sposób, to przepustnica regulowana "sznurkiem", który ponoć po jakimś czasie zaczyna robić problemy (np. blokuje się), lub tzw. "zetkę" w przewodzie doprowadzającym, która zabezpieczy przed większymi wlotami zimnego powietrza (np. w zimie) i do tego na zewnątrz -przy wlocie powietrza - kratkę wentylacyjną z regulowaną żaluzją, którą w mroźne okresy, czy na czas wyjazdu, można przymknąć. Decyzja oczywiście należy do inwestora :) Ja wybrałem wersję mniej awaryjną, a zamykać zupełnie kratkę będę - mam nadzieję - rzadko, bo przy dzisiejszych "szczelnościach" pomieszczeń (choćby okna- nie mam nawiewników), nie zaszkodzi mieć stały delikatny dopływ świeżego powietrza...no chyba że będzie mi bardzo chłodziło pomieszczenie.

3. No i pozostaje kwestia zabudowy kominka, ale tu już nie będę się rozpisywał, bo to bardzo indywidualna sprawa. Dodam tylko, że nasza "wizja" powstała zanim jeszcze podjęliśmy decyzję budowy domu :)Zresztą widać go na wstępnej aranżacji pomieszczeń we wpisie z 24.08.2008 :)) Od samego początku miał być w kształcie przypominającym piramidę schodkową. Ze względu na fakt, że szyb kominowy znajduje się w salonie (a nie jak to często bywa w ścianie, lub za nią...u nas jest tam korytarz), musieliśmy szukać kompromisu robiąc 3 stopnie, a nie np. 5, bo resztę powierzchni musi zając komin. W pewnym momencie planowaliśmy nawet przenieść osadzenie komina (podstawy szybu) na poddasze, uzbrajając strop żelbetonem (bo to niemały ciężar), a na dół wypuścić tylko rurę kwasoodporną, żeby móc uzyskać pełną piramidę, ale wzięliśmy parę głębokich oddechów i zeszliśmy na ziemię :) Do tego rozprowadzamy ciepłe powietrze, a to też trochę zabudowy zajmuje i wymaga odpowiedniej objętości tzw. czopucha na ciepłe powietrze. Jak lwy staliśmy jednak na straży naszego marzenia, czyli aranżacji salonu - i chyba wyjdzie na to, że kuchni troszkę też - w klimatach podróżniczych. To "zdrowo" jak salon ma jakiś określony charakter, a jak do tego pozwala np. "odkurzyć" wspomnienia, albo dać motywację na przyszłość, to czegóż chcieć więcej. Oczywiście podobają mi się również aranżacje w stylu modern, wiejskie itd. jeśli są konsekwentne, ale w naszym przypadku wygrały osobiste względy :) Mam nadzieję, że (mimo przeszkód techniczno - finansowych :) uda nam się to wszystko zrealizować.

Co do kamienia na standardowe zabezpieczenie okolicy drzwiczek wkładu kominkowego, to w grę wchodzi właściwie tylko granit, marmur i piaskowiec (możliwe, że innych ciekawych alternatyw nie znam). Ten ostatni niestety potrafi się brudzić po dłuższej eksploatacji. Granit jest dość charakterystyczny w wyglądzie i nie do każdego wnętrza pasuje, choć potrafi wyglądać pięknie. Pozostaje marmur, chyba najbardziej uniwersalny i najczęściej stosowany. Wadą, lub zaletą (zależy dla kogo :) jest nieregularność struktury (plamistość), ale w końcu to kamień :) Wybór padł na Brecia - tańsza, bardzo ładna i subtelna odmiana marmuru.

Jaki z tych wszystkich "wypocin" wniosek? Prawie na każdym etapie budowy trzeba szukać kompromisów...no chyba, że ma się forsy jak lodu :) ale nas to nie dotyczy...może na szczęście?

P.S.
Warto brać sprawdzoną ekipę (z polecenia), bo kominek to temat szczególny pod względem choćby bezpieczeństwa, ale i funkcjonowania (odpowiednia rzeczywista moc paleniska, wydajność ogrzewania itd.) Mam znajomych którzy musieli rozbierać po roku cały szyb, bo był nieszczelny. Mam takich, którym kominek prawie nie grzeje pomieszczenia, w którym stoi, za to robi "saunę" w pomieszczeniach z rozprowadzeniem ciepłego powietrza. W końcu mam i takich, którym straż pożarna gasiła pożar, który powstał w środku ściany od wadliwej instalacji szybu kominka. Nie to żebym straszył :) ale uważam kominek za dość newralgiczny temat budowy.

Wróć do dziennika budowy Ciri (z wiatą) Odpowiedz Zacytuj
Odpowiedz

Twój podpis został wygenerowany automatycznie: 18.188.227.*
Jeśli chciałbyś używać własnego podpisu, zarejestruj się.

Bezpłatna pomoc architekta

Wypełnij formularz, skontaktujemy się z Tobą.

Zamawiając usługi forum i dzienników budowy, przyjmujesz do wiadomości i wyrażasz zgodę na świadczenie tych usług i przetwarzanie przez Usługodawcę, którym jest Pracownia Projektowa ARCHIPELAG A. Wójciak, R. Wójciak Sp. J., jako Administratora danych, podanych w formularzu danych osobowych, na zasadach wskazanych w Regulaminie i Polityce Prywatności serwisu ARCHIPELAG.pl.

Jeśli chcesz także otrzymywać bonusy i informacje dotyczące akcji promocyjnych naszych i naszych Partnerów, wyraź zgodę dodatkową i zaznacz odpowiednie pole. Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez administratora, którym jest Pracownia Projektowa ARCHIPELAG A. Wójciak, R. Wójciak Sp. J. z siedzibą: ul. M. Smoluchowskiego 56/3, 50-372 Wrocław, nr KRS 0000123673, NIP: 897-16-05-744, REGON: 931987209:

Na podstawie art. 13 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO) informujemy Cię, że (przeczytaj klauzulę informacyjną):

czytaj całość ›
Pola oznaczone gwiazdką (*) są obowiązkowe do wypełnienia